wtorek, 5 maja 2015

jem jeden posiłek dziennie.

To mnie zabije. Nienawidzę być kochana, nienawidzę ściągać ludzi na dno, nienawidzę czuć się jak ostatnia kurwa a być traktowana jak Bóg, nienawidzę być przeceniana i oceniana zbyt pozytywnie. Szczególnie jeśli chodzi o coś poważniejszego.


Obudziłaś się rano. I nie bolał Cię brzuch, i nie bolała Cię głowa, i nie bolały Cię oczy,  i nie bolał Cię język. Bo zamieniasz serce w cegłę, a duszę wypychasz z siebie jak dziecko chcące przyjść na świat. Muszę stąd uciec. Muszę się stąd wydostać.
Nie zostawię Cię z tym samej. Nawet jeżeli będę miał poruszyć niebo i ziemię.
Obudziłaś się rano. I bolało Cię życie, i bolały Cię myśli, i bolało Cię poczucie winy. Może już nie chcesz na mnie patrzeć, bo wczoraj ostatnimi siłami prosiłam żebyś nie wychodził. Zlizuj zakrzepniętą krew wyciekającą z mojego chorego wnętrza. 
Maluję złote ważki na paznokciach. Czarne tło czarnych myśli. Że zaczynam wyrzekać się nawet Ciebie. Kilka minut mentolowego szczęścia i świat zawirowany przed oczami.
Tańcz mała, tańcz. Jak dawniej, jak kiedyś. Na krawędzi. Tańcz i nie patrz w dół.
Obudziłam się rano i pomyślałam, że siebie nienawidzę. I że nie chcę pomocy.

Kiedyś kupię nóż i powyrzynam wszystkich wkoło. 
Kupię nóż, zostawię tylko dwoje.



2 komentarze:

  1. nóż nie rozwiązuje naszych problemów, żadnych, a nawet dodaje jeszcze więcej zmartwień naszym bliskim...

    a co do twojego pytania, odpisałam na moim blogu :) jako pomysł na temat notki :)

    http://nie-wiem-jak.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mnie nie uraziłaś ani nic :) to był tylko powod zeby bapisać taki post na moim blogu :) jestem całkiem serdecznie nastawiona :)

      Usuń