Mętlik w głowie. Pomieszane z poplątanym. Gdzieś poza mną. Przecież mnie to nie dotyczy. Jestem zdrowa. Spójrz, nie widzisz? Ten tłuszcz wylewa się z każdego milimetra mojego ciała, a lustro pokazuje wielkiego potwora. Chciałabym, zamiast niego, widzieć kogoś wartościowego.
Mylę się, mylę. A może nie?
Przestanę, zatrzymam się.
Wszyscy tylko mówią, pytają, nie rozumieją.
Jedz. Nie jedz. Jedz. Nie jedz.
A ja bym chciała po prostu usiąść na kocu, na trawie. Wystawić twarz do gorących promieni Słońca, liczyć przelatujące samoloty i czuć, że jesteś obok.
jedz
OdpowiedzUsuńSmutno mi. I to nie jest fałszywe żałosne współczucie. Mam nadzieję że Ci się uda z tego wyjść,tylko proszę...powiedz komukolwiek...
OdpowiedzUsuńPozwól, że odniosę się do prawie każdego zdania w Twoim poście - tylko po to, by pokazać Ci, że to, o czym mówisz jest osiągalne! :)
OdpowiedzUsuńMętlik w głowie. Pomieszane z poplątanym. Gdzieś poza mną. <-- co dokładnie jest mętlikiem? Co dokładnie jest pomieszaniem? Spróbuj usiąść (na trawce, na kocyku?) i spisz te rzeczy. Spróbuj popatrzeć na nie jakbyś była kamerą - bez emocji. Możesz poszukać metody RTZ w Internecie, polecam :) Jeżeli nie chcesz - spisz wszystko jakbyś była kamerą,potem spisz emocje jakie czujesz -> jakie chciałabyś czuć -> jak się zachowałaś wobec zaistniałej sytuacji -> jak następnym razem chciałabyś się zachować. Przemyśl potem wszystko :)
Przecież mnie to nie dotyczy. Jestem zdrowa. <- jesteś, czy nie jesteś? :) Skoro Ciebie to nie dotyczy, to czemu się tym zajmujesz? :)
Spójrz, nie widzisz? <-- Spojrzę :)
Ten tłuszcz wylewa się z każdego milimetra mojego ciała, <-- z każdego? Skąd masz na to dowody? Co to znaczy "wylewa się"? Krwawisz tłuszczem? Coś cieknie? Czy wiesz, że KAŻDY człowiek POTRZEBUJE tłuszczu, aby przeżyć i jest to taki sam budulec nas jak białka czy węglowodany, aminokwasy itp? Pełni funkcje cieplne (w zimie Ci cieplej), pomaga w trawieniu (tak, tak!! kupka jest lepsza), pomaga w rozpuszczaniu witamin ... nie wierzysz? wyguglaj :)
Jak myślisz, czemu ludzie w obozack koncentracyjnych umierali? Oprócz awitaminozy brakowało im ... (Ty dokończ). Dodatkowo, to w komórkach tłuszczowych gromadzi się energia. Tak, to też tyczy się poprzedniego zdania.
a lustro pokazuje wielkiego potwora. <-- to TWOJA OPINIA. Czy inni też ją potwierdzają? Skoro Twoja relacja z lustrem jest niezbyt miła, spróbuj zrobić eksepryment i na niego nie patrzyć (tylko w ramach makijażu). Spróbuj omijać lustra, patrzeć w inne kierunki, skupiać uwagę na innych rzeczach - przyjemnych. Mówisz o Słoneczku... może zamiast patrzeć w lustrzaną witrynę sklepową, skupisz się na tym, jak promienie padają na Twoją skórę i jak Ci miło w związku z tym?
Gdy nadciągają złe myśli, powiedz (SERIO) głośne STOP. Wyobraź sobie znak stopu. I zmień kierunek, zawróc myślami :)
Czemu nazywasz siebie potworem? masz rogi i ogon? Wymień powody dla których NIM NIE JESTEŚ. I tylko te.
Chciałabym, zamiast niego, widzieć kogoś wartościowego. <-- Widzisz. Jesteś wartościową OSOBĄ. Zacznij tak myśleć. Po prostu, zacznij. Skup się na swych dobrych stronach i mocnych zaletach. Sądzisz, że jest ich mało? To Twój osąd, który niekoniecznie jest równy prawdzie. Skup sie, pomyśl, posugeruj się pozytywnymi słowami innych, bliskich Ci osób. :) Tak samo jak myśleć smutne rzeczy o sobie, możesz myśleć pozytywne. Podobny wysiłek energetyczny, a jaka różnica w samopoczuciu!
Mylę się, mylę. A może nie? <-- TAK! Mylisz się, dokładnie! :) Jesteś wartościowa!
Dobrze, że przynajmniej troche negujesz smutne myśli:)
Przestanę, zatrzymam się.
Wszyscy tylko mówią, pytają, nie rozumieją. <- kto wszyscy? Kim są magiczni wszyscy? Ja też? Nie przypominam sobie. WIęc może nie wszyscy?
A jakie jest TWOJE ZDANIE?
Jedz. Nie jedz. Jedz. Nie jedz.
A ja bym chciała po prostu usiąść na kocu, na trawie. Wystawić twarz do gorących promieni Słońca, liczyć przelatujące samoloty i czuć, że jesteś obok. <-- Zrób to wszystko i poczujesz siebie :) cdn
OdpowiedzUsuńMasz prawo czuć i sądzić, co chcesz. Ale pamiętaj - życie masz tlyko jedno.
Skoro mi gratulujesz - spróbuj Ty zostać fighterem i abym to ja Ci mogła także pogratulować.
Daj sobie szansę :) Uwierz mi - po tej drugiej stronie jest fajniej! Luźniej! Szczęśliwiej! Beztrosko!
Nie twierdzę, że nie mam złych dni - bo mam. Niestety, u mnie wiele lat choroby doprowadziło do tego, że jeżeli nie będę codziennie dbać o dobre samopoczucie, to zaczynam spadać w dół. Jak dbam? Regularnie ćwiczę (aby utrzymać ciało w formie - powiem Ci, że to plus jedzenia = SIŁA! Kiedyś nie miałam siły pokonać 3 schodków do wysokiego tramwaju.Teraz mogę to robić na 1 nodze w podskokach...), regularnie i zdrowo jem (po co śmiecić swój żołądek śmieciami, gdy można dostarczać witamin w pstaci warzyw/owoców (zazwyczaj mało kcal) , zyskać witalność, siłę?
Staram się codziennie patrzeć na siebie pozytywnie. Nawet w lustrze staram się powtarzać afirmację.
Walka się nie skończyła, wręcz przeciwnie. Ale nnawet moje najgorsze dni teraz są o niebo lepsze, niż gdy chorowałam.
Mam nadzieję, że wkrótce I Ty będziesz tak uważać, tego Ci z całej siły życzę.
Jeżeli chciałabyś poszukać pomocy, spróbuj poszukać darmowych broszur pomocowych oferowanych przez Ogólnopolskie Centrum Zaburzeń Odżywiań (na stronie powinien być podany mail, na który należy wysłać wiadomość by je otrzyać - albo do mnie napisz, podeślę Ci).
W Polsce dostępna jest pomoc, i jest blisko!
Pozdrawiam i życzę nam, żebyś się odezwała! :) Jak coś, zawsze służę rozmową :*