Gdy Twoje nadgarstki są przewiązane czerwonym łańcuchem,
A Twoje usta zasznurowane milczeniem;
Gdy wszyscy pytają "jak to zrobiłaś?",
Twoje bmi oscyluje w granicach niedowagi i wychudzenia,
A w lustrze widzisz otyłego potwora;
Gdy jedzenie staje się wyzwaniem,
Każdy posiłek bitwą,
Każdy dzień walką
Kończącą się wyrwą poczucia porażki,
Czekasz na znak, który powie Ci jednoznacznie "walcz".
Ze zdziwieniem przecierasz oczy patrząc jak inni Cię ciągną.
Dlaczego?
Przecież jesteś warta tyle co nic.
Wyciągnąć musisz się sama.
A ja się duszę.
Kręcę się na karuzeli bezradności.
Coraz szybciej, coraz szybciej.
Wirujące obrazy życia codziennego.
Zapach kawy unoszący się w pokoju w prawie każdą minutę dnia i nocy.
Krzyk tłumiony głęboko gdzieś w sobie.
Anoreksja to umieranie na raty.
Jak pięknie piszesz, droga Carmel. Nie mogę wyjść z podziwu. Czytam i czytam wszystkie posty po kolei... Jednocześnie to, co piszesz, jest smutne i bardzo Ci współczuję. Anoreksja jest podstępną i morderczą chorobą. Jednak jesteś już krok dalej, skoro ją sobie uświadomiłaś.
OdpowiedzUsuńNa znak pod tytułem "walcz" nie można czekać. To gra na zwłokę, a w zaburzeniach odżywiania im dalej jesteś, tym trudniej zawrócić. Ale jeżeli coś takiego może istnieć, to życzę Ci, aby takowy sygnał pojawił się w Twoim życiu jak najprędzej. W końcu stawką jest jedna z najcenniejszych rzeczy- zdrowie.
Zgadzam się z Marionetką Mistrza
OdpowiedzUsuńPiszesz takim pięknym, poetyckim językiem, że mogę czytać i czytać, i czytać Twoje wersy w kółko i jeszcze raz i nadal mi się nie nudzą
Cześć motylku. Na prawdę jesteś wspaniałą osóbką, mającą ogromny talent ubierania słów w piękno. Proste wyrażenie " dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą " - trzymaj się tych słów, staraj się pokonać samą siebie. Czas przyniesie doskonałe efekty, wierze w to :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie, wracam na bloga po kilku latach. Starzy znajomi porzucili już swoje kąty, czas znaleźć nowe wsparcie i stać się nowym wsparciem dla innych :) Jesli masz chwilę i czas - zajrzyj . Opowiem o sobie wszystko, od początku, jak się działo, może Cie to jakoś zainteresuje :)
Anoteksja siedzi w głowie... Nigdy nie mija czy waży sie 30, czy 80 kilogramów
OdpowiedzUsuń